Humor słowny i scenki z życia
- AdminMZ
- administrator taktyczny/moderator
- Posty: 868
- Rejestracja: 25. wrz. 2014, 13:38
Humor słowny i scenki z życia
Na początek wzorem niedoścignionego mistrza Karola Strasburgera sprzedam pewien "suchar":
Przychodzi klient do sklepu meblowego i mówi:
-Interesują mnie drzwi.
A sprzedawca na to:
-Zajebiste ma pan zainteresowania.
Przychodzi klient do sklepu meblowego i mówi:
-Interesują mnie drzwi.
A sprzedawca na to:
-Zajebiste ma pan zainteresowania.
- Czumak
- Posty: 440
- Rejestracja: 02. paź. 2014, 11:43
Re: Humor słowny i scenki z życia
Ja też, ja też man dowcip
Na budowie idzie sobie robotnik i ciągnie za sobą łańcuch.
Spotyka go majster i krzyczy:
- Na cholerę ciągniesz ten łańcuch?!
- A co, mam go pchać?!
Odpowiada ze spokojem robotnik.
Na budowie idzie sobie robotnik i ciągnie za sobą łańcuch.
Spotyka go majster i krzyczy:
- Na cholerę ciągniesz ten łańcuch?!
- A co, mam go pchać?!
Odpowiada ze spokojem robotnik.
- jalert malert
- Posty: 132
- Rejestracja: 16. paź. 2014, 10:04
Re: Humor słowny i scenki z życia
Dzisiaj ja
Zakończono budowę domu. Inwestor ogląda nowy budynek i widzi na fasadzie ogromne, brązowe, krzywe kręgi. Pyta więc kierownika:
- Co to jest?
- Wszystko zgodnie z planem - dumnie odpowiada kierownik i podaje inwestorowi papiery.
Inwestor przegląda plan:
- Kretynie! Przecież to architekci na szkiu kubki z kawą postawili!
Zakończono budowę domu. Inwestor ogląda nowy budynek i widzi na fasadzie ogromne, brązowe, krzywe kręgi. Pyta więc kierownika:
- Co to jest?
- Wszystko zgodnie z planem - dumnie odpowiada kierownik i podaje inwestorowi papiery.
Inwestor przegląda plan:
- Kretynie! Przecież to architekci na szkiu kubki z kawą postawili!
- Czumak
- Posty: 440
- Rejestracja: 02. paź. 2014, 11:43
Re: Humor słowny i scenki z życia
Robotnik wykonuje swoją pracę w 4 dni i 5 godzin. Pijany robotnik tą samą
pracę w 7 dni i 8 godzin. Na budowie pracuje 7 robotników i 1 majster
nadzorujący. Majster przychodzi trzeźwy na budowę co 3 dzień, a do sklepu
monopolowego jest 13 minut biegiem.
Oblicz zysk sklepu monopolowego, gdy budowany jest dom dwukondygnacyjny?
pracę w 7 dni i 8 godzin. Na budowie pracuje 7 robotników i 1 majster
nadzorujący. Majster przychodzi trzeźwy na budowę co 3 dzień, a do sklepu
monopolowego jest 13 minut biegiem.
Oblicz zysk sklepu monopolowego, gdy budowany jest dom dwukondygnacyjny?
- Czesio
- Posty: 225
- Rejestracja: 14. paź. 2014, 12:22
Re: Humor słowny i scenki z życia
Przyjeżdżają dwaj malarze z Rosji na robotę do Irlandii, a z uwagi na to że przed robotą mieli w zwyczaju coś chlapnąć, to szukają gotówki, okazuje się, że nie stać ich na flaszkę. Dochodzą do wniosku ze sprzedadzą farbę którą mieli pomalować dom. Po skonsumowaniu trunku zobaczyli nadjeżdżającego właściciela domu. A tu nic nie zrobione! Farby nie ma... jeden wpadł na pomysł, aby resztką farby wymalować pysk koniowi. Tak też zrobili. Gdy właściciel dojechał, patrzy i widzi dom nie pomalowany. Pyta więc fachowców, co jest grane? A oni mu na to, że koń zjadł całą farbę i nie mieli czym robić. Właściciel, gdy to usłyszał niewiele myśląc wziął strzelbę ze stodoły i strzelił koniowi prosto w pysk. Malarze zdziwieni pytają, czemu postąpił tak drastycznie, a on im na to: Jak miesiąc temu byli tu murarze z polski, to wówczas to bydlę zjadło pięć worków cementu!
- panadol
- Posty: 21
- Rejestracja: 08. paź. 2014, 22:51
Re: Humor słowny i scenki z życia
przychodzi żona do męża i mówi: Kochanie, jak przechodziłam koło naszego zegara w przedpokoju, to spadł zaraz za mną. Na to mąż pod nosem: ZAWSZE SIĘ SPÓŹNIAŁ
- panadol
- Posty: 21
- Rejestracja: 08. paź. 2014, 22:51
Re: Humor słowny i scenki z życia
Córka pyta matki: Mamo co to jest orgazm?. Matka szybko odpowiada: Zapytaj ojca.
- LADY
- Posty: 195
- Rejestracja: 02. paź. 2014, 14:42
Re: Humor słowny i scenki z życia
Szedl facet ulica i zobaczyl nowy sklep. Mysli sobie: "Wpadne". Wita go usmiechniety sprzedawca:
- Dzien dobry. W czym mozemy pomóc, co chcialby pan kupic?
Facet sie zastanawia i mówi:
- Rekawiczki.
- To prosze podejsc do tamtego dzialu.
Facet idzie do wskazanego dzialu i mówi:
- Chce kupic rekawiczki.
- Zimowe czy letnie?
- Zimowe.
- To prosze podejsc do nastepnego dzialu.
Facet poszedl.
- Dzien dobry. Potrzebne mi zimowe rekawiczki.
- Skórzane czy nie?
- Skórzane
- To prosze podejsc do nastepnego dzialu.
Facet podenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
- Chce kupic zimowe, skórzane rekawiczki.
- Z klamerka czy bez?
- Z klamerka.
- Prosze podejsc do nastepnego stoiska.
Facet jest juz wkurzony i z trudem powstrzymuje sie zeby nie wybuchnac i
mówi:
- Poprosze rekawiczki, zimowe, skórzane i z klamerka.
- Klamerka na zatrzask czy na rzepy?
- Na rzepy.
- Zapraszam do stoiska naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
- Prosze przestac sie nade mna znecac !!! Dajcie mi te rekawiczki i pójde sobie !!!
- Prosze pana, prosze o cierpliwosc, chcemy panu sprzedac dokladnie takie rekawiczki, jakie pan potrzebuje.
- Facet idzie dalej.
- Poprosze rekawiczki zimowe, skórzane, z klamerka i na rzepy.
- A jaki kolor?
Nagle otwieraja sie drzwi i do sklepu wchodzi jakis facet z sedesem swiezo wyrwanym z podlogi, od którego odstaja kawalki glazury. Niesie go na wyciagnietych rekach, podchodzi do lady i krzyczy:
- Taki mam k**wa, sedes a taka glazure !!!!!! d*pę juz wam wczoraj pokazalem, wiec sprzedajcie mi wreszcie JAKIKOLWIEK papier toaletowy
- Dzien dobry. W czym mozemy pomóc, co chcialby pan kupic?
Facet sie zastanawia i mówi:
- Rekawiczki.
- To prosze podejsc do tamtego dzialu.
Facet idzie do wskazanego dzialu i mówi:
- Chce kupic rekawiczki.
- Zimowe czy letnie?
- Zimowe.
- To prosze podejsc do nastepnego dzialu.
Facet poszedl.
- Dzien dobry. Potrzebne mi zimowe rekawiczki.
- Skórzane czy nie?
- Skórzane
- To prosze podejsc do nastepnego dzialu.
Facet podenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
- Chce kupic zimowe, skórzane rekawiczki.
- Z klamerka czy bez?
- Z klamerka.
- Prosze podejsc do nastepnego stoiska.
Facet jest juz wkurzony i z trudem powstrzymuje sie zeby nie wybuchnac i
mówi:
- Poprosze rekawiczki, zimowe, skórzane i z klamerka.
- Klamerka na zatrzask czy na rzepy?
- Na rzepy.
- Zapraszam do stoiska naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
- Prosze przestac sie nade mna znecac !!! Dajcie mi te rekawiczki i pójde sobie !!!
- Prosze pana, prosze o cierpliwosc, chcemy panu sprzedac dokladnie takie rekawiczki, jakie pan potrzebuje.
- Facet idzie dalej.
- Poprosze rekawiczki zimowe, skórzane, z klamerka i na rzepy.
- A jaki kolor?
Nagle otwieraja sie drzwi i do sklepu wchodzi jakis facet z sedesem swiezo wyrwanym z podlogi, od którego odstaja kawalki glazury. Niesie go na wyciagnietych rekach, podchodzi do lady i krzyczy:
- Taki mam k**wa, sedes a taka glazure !!!!!! d*pę juz wam wczoraj pokazalem, wiec sprzedajcie mi wreszcie JAKIKOLWIEK papier toaletowy
- xxx
- Posty: 72
- Rejestracja: 20. paź. 2014, 8:18
Re: Humor słowny i scenki z życia
Stały sobie w parku dwa posągi, naga kobieta i nagi mężczyzna. Ustawiono je tak, że patrzyły na siebie wzrokiem, w którym można było odczytać nutę pożądania.
I stały tak lata i dziesięciolecia całe i w upał i w słotę, pod deszczem i w słońcu, pod opadającymi jesiennymi liśćmi i wśród wiosennych tulipanów.
Aż pewnego dnia zjawił się w parku dobry anioł, spojrzał na posągi i powiedział:
- Za to, że tak dzielnie przez całe lata w tym parku stoicie, ożywię was na pół godziny, będziecie mogli zejść z cokołu i zrobić, czego tylko zapragniecie.
Cud się dokonał.
Posągi zeszły z cokołu, chwyciły się za ręce i czym prędzej pobiegły w pobliskie krzaki, z których wkrótce zaczęły dobiegać pomruki i okrzyki rozkoszy.
Wreszcie z krzaków ponownie wynurzyła się para posągów:
- Ach, jak cudownie było... - rzekła kobieta.
- Tak, doprawdy to wspaniałe - rzekł mężczyzna.
Obserwujący ich z uśmiechem anioł zauważył:
- Słuchajcie, minęło dopiero piętnaście minut, macie do dyspozycji jeszcze drugie tyle!
- To co, wracamy w krzaki? - zapytał mężczyzna.
- Tak, tak, musimy koniecznie to powtórzyć! - odparła kobieta.
- No dobrze, ale tym razem to Ty trzymasz gołębia, a ja mu będę srać na głowę!
I stały tak lata i dziesięciolecia całe i w upał i w słotę, pod deszczem i w słońcu, pod opadającymi jesiennymi liśćmi i wśród wiosennych tulipanów.
Aż pewnego dnia zjawił się w parku dobry anioł, spojrzał na posągi i powiedział:
- Za to, że tak dzielnie przez całe lata w tym parku stoicie, ożywię was na pół godziny, będziecie mogli zejść z cokołu i zrobić, czego tylko zapragniecie.
Cud się dokonał.
Posągi zeszły z cokołu, chwyciły się za ręce i czym prędzej pobiegły w pobliskie krzaki, z których wkrótce zaczęły dobiegać pomruki i okrzyki rozkoszy.
Wreszcie z krzaków ponownie wynurzyła się para posągów:
- Ach, jak cudownie było... - rzekła kobieta.
- Tak, doprawdy to wspaniałe - rzekł mężczyzna.
Obserwujący ich z uśmiechem anioł zauważył:
- Słuchajcie, minęło dopiero piętnaście minut, macie do dyspozycji jeszcze drugie tyle!
- To co, wracamy w krzaki? - zapytał mężczyzna.
- Tak, tak, musimy koniecznie to powtórzyć! - odparła kobieta.
- No dobrze, ale tym razem to Ty trzymasz gołębia, a ja mu będę srać na głowę!
- Krzysztof C
- Posty: 213
- Rejestracja: 01. paź. 2014, 12:20
Re: Humor słowny i scenki z życia
Na ulicy zepsuł się hydrant i lała się z niego woda. Wezwano więc fachowca, który kluczem francuskim zakręcał zepsuty zawór. W tym samym czasie z przeciwnej strony ulicy nadchodzi pijaczek, mocno zataczając się na boki.
Wreszcie podchodzi do fachowca i mówi:
- Pppaaaannnniiiieeee, przestań pan kręcić tą ulica bo nie mogę utrzymać równowagi!
Wreszcie podchodzi do fachowca i mówi:
- Pppaaaannnniiiieeee, przestań pan kręcić tą ulica bo nie mogę utrzymać równowagi!
- Marek Nowaczyk
- Posty: 95
- Rejestracja: 16. paź. 2014, 14:54
Re: Humor słowny i scenki z życia
Majster hydraulik z pomocnikami rozpoczynają naprawę szamba. Majster wskakuje do środka, bierze głęboki oddech i zanurza się w gównach. Po pewnym czasie wynurza się i mówi:
- Podaj klucz 20-kę.
I z powrotem daje nura, po chwili wynurza się i mówi:
- Podajcie ósemkę.
I znów daje nura. Wreszcie kończy robotę, wychodzi z szamba i mówi do pomocników:
- Chłopcy uczcie się, bo inaczej całe życie będziecie klucze podawać.
Skopiowano ze strony: Potworek.com/dowcipy - potwornie dobre dowcipy!
- Podaj klucz 20-kę.
I z powrotem daje nura, po chwili wynurza się i mówi:
- Podajcie ósemkę.
I znów daje nura. Wreszcie kończy robotę, wychodzi z szamba i mówi do pomocników:
- Chłopcy uczcie się, bo inaczej całe życie będziecie klucze podawać.
Skopiowano ze strony: Potworek.com/dowcipy - potwornie dobre dowcipy!
- jalert malert
- Posty: 132
- Rejestracja: 16. paź. 2014, 10:04
Re: Humor słowny i scenki z życia
Po wielkiej ulewie, przed kliniką chirurgiczną, z powodu zatkanej rynny, utworzyła się ogromna kałuża, która uniemożliwiała pacjentom wejście do budynku. Był już późny wieczór, kiedy lekarz dyżurny zadzwonił do hydraulika i zażądał, aby ten natychmiast przybył na miejsce awarii. Hydraulik, który wrócił właśnie z Dorocznego Balu Hydraulików, rzekł:
- Przyjadę z samego rana.
- Nie - brzmiała odpowiedź. - Potrzebuję cię w tej chwili. Moi jutrzejsi pacjenci nie będą mogli wejść do kliniki. Poza tym, gdybyś to ty nagle prosił mnie o pomoc, oczekiwałbyś mojego przyjazdu nawet o trzeciej w nocy.
- Tu mnie masz - odparł hydraulik.
Przybył po jakiejś godzinie, ubrany w smoking i z butelką w rękach. Wyciągnął z kieszeni dwie tabletki i powiedział:
- Doktorze, wrzucam te tabletki do wody, więcej dzisiaj nie mogę zrobić.
- Co to za tabletki?
- Aspiryna - rzekł hydraulik. - I jeśli kałuża nie zniknie do jutra, proszę zadzwonić jeszcze raz.
(Skopiowano ze strony: Potworek.com/dowcipy - potwornie dobre dowcipy!)
- Przyjadę z samego rana.
- Nie - brzmiała odpowiedź. - Potrzebuję cię w tej chwili. Moi jutrzejsi pacjenci nie będą mogli wejść do kliniki. Poza tym, gdybyś to ty nagle prosił mnie o pomoc, oczekiwałbyś mojego przyjazdu nawet o trzeciej w nocy.
- Tu mnie masz - odparł hydraulik.
Przybył po jakiejś godzinie, ubrany w smoking i z butelką w rękach. Wyciągnął z kieszeni dwie tabletki i powiedział:
- Doktorze, wrzucam te tabletki do wody, więcej dzisiaj nie mogę zrobić.
- Co to za tabletki?
- Aspiryna - rzekł hydraulik. - I jeśli kałuża nie zniknie do jutra, proszę zadzwonić jeszcze raz.
(Skopiowano ze strony: Potworek.com/dowcipy - potwornie dobre dowcipy!)
- xxx
- Posty: 72
- Rejestracja: 20. paź. 2014, 8:18
Re: Humor słowny i scenki z życia
A ja mam dla wszystkich zagadkę, którą ostatnio zaskoczył mnie mój syn:
W sklepie widzisz ciuch za 97 zł. Nie masz pieniędzy więc pożyczasz 50 zł od mamy i 50 od taty, co daje łącznie 100 zł. Kupujesz ciuch i zostaje 3 zł reszty. Oddajesz 1 zł mamie, 1 zł tacie i 1 zł zostawiasz dla siebie. Jesteś winny(a) mamie 49 zł i tacie 49 zł.
49 i 49 = 98 plus twój 1 zł = 99
A gdzie podział się 1 zł ?
W sklepie widzisz ciuch za 97 zł. Nie masz pieniędzy więc pożyczasz 50 zł od mamy i 50 od taty, co daje łącznie 100 zł. Kupujesz ciuch i zostaje 3 zł reszty. Oddajesz 1 zł mamie, 1 zł tacie i 1 zł zostawiasz dla siebie. Jesteś winny(a) mamie 49 zł i tacie 49 zł.
49 i 49 = 98 plus twój 1 zł = 99
A gdzie podział się 1 zł ?
- Julik78
- Posty: 388
- Rejestracja: 19. lis. 2014, 11:30
- Lokalizacja: Żmigród
Re: Humor słowny i scenki z życia
Prezes wzywa sekretarkę:- Pani Halinko, jedziemy na weekend do Czech. Proszę się pakować.Sekretarka po przyjściu do domu przekazuje nowinę mężowi:- Krystian, jadę z szefem w delegację. Biedactwo, będziesz musiał sobie jakoś poradzić sam.Facio dzwoni do kochanki:- Weronika, jest dobrze. Stara wyjeżdża na weekend, zabawimy się nieco.Kochanka, nauczycielka matematyki w gimnazjum dzwoni do swego ucznia:- Kamilek, będę zajęta w weekend. Korepetycje odwołane.Zadowolony uczniak dzwoni do dziadka:- Dziadziu, nie mam korków. Mogę do ciebie wpaść na weekend.Dziadek-prezes dzwoni do sekretarki:- Pani Halinko, wyjazd odwołany. Pojedziemy za tydzień.Sekretarka dzwoni do męża:- Krystian, szef odwołał wyjazd.Facet do kochanki:- Weronika, chujnia. Stara zostaje w chacie.Kochanka-nauczycielka do ucznia:- Kamil, korepetycje o 10.00 rano w sobotę.Uczeń do dziadka:- Dziadziu, lekcje jednak będą. Nie mogę wpaść do ciebie.Dziadek-prezes do sekretarki:- Pani Halinko, jednak w ten weekend wyjeżdżamy...
Jak dla mnie rewelacja
Jak dla mnie rewelacja
- Xurion
- Posty: 170
- Rejestracja: 20. paź. 2014, 6:42
Re: Humor słowny i scenki z życia
Niezły dowcip. Czytałem i narastał we mnie chichot
- Dezoksyrybo
- Posty: 201
- Rejestracja: 06. paź. 2014, 10:40
Re: Humor słowny i scenki z życia
Co porabiasz zawodowo?
- Jestem architektem krajobrazu.
- Wow, a na czym to polega?
- Kieruję buldożerem.
- Jestem architektem krajobrazu.
- Wow, a na czym to polega?
- Kieruję buldożerem.
- Xurion
- Posty: 170
- Rejestracja: 20. paź. 2014, 6:42
Re: Humor słowny i scenki z życia
Humor abstrakcyjny?
Matka pakuje syna na wycieczkę:
- Zapakowałam ci chleb, masło i kilogram gwoździ.
- Po co?
- Jak to po co? Posmarujesz chleb masłem i zjesz.
- A gwoździe!?
- Tu są. Przecież spakowałam.
Matka pakuje syna na wycieczkę:
- Zapakowałam ci chleb, masło i kilogram gwoździ.
- Po co?
- Jak to po co? Posmarujesz chleb masłem i zjesz.
- A gwoździe!?
- Tu są. Przecież spakowałam.
- Julik78
- Posty: 388
- Rejestracja: 19. lis. 2014, 11:30
- Lokalizacja: Żmigród
Re: Humor słowny i scenki z życia
Xurion pisze:Humor abstrakcyjny?
Matka pakuje syna na wycieczkę:
- Zapakowałam ci chleb, masło i kilogram gwoździ.
- Po co?
- Jak to po co? Posmarujesz chleb masłem i zjesz.
- A gwoździe!?
- Tu są. Przecież spakowałam.
Tak głupie, że aż śmieszne
- RRRWWWCCC
- Posty: 149
- Rejestracja: 02. paź. 2014, 13:23
Re: Humor słowny i scenki z życia
Dla mnie czad
W pewnym supermarkecie klient poprosił młodego sprzedawcę o półgłówkisałaty. Niestety chłopak zaczął odmawiać. Klient był nieugięty i bardzo napierał, więc sprzedawca poszedł na zaplecze zapytaćkierownika.Przychodzi i mówi:- Panie kierowniku jakiś palant chce kupić pół główki sałaty.W tym momencie obejrzał się, a za nim stoi klient i patrzy na niego,więc szybko dodaje:- A ten miły pan reflektuje na drugie pół główki!Kierownik się zgodził, ale potem poszedł do sprzedawcy i mówi:- Chłopcze mogłeś mieć niezłe kłopoty dzisiaj, ale wykazałeś sięopanowaniem i refleksem, potrzebujemy takich ludzi w naszej firmie.Skąd pochodzisz chłopcze?- Z Nowego Targu proszę pana- A dlaczego stamtąd wyjechałeś?- Wie pan, to miasto bez przyszłości, same dziwki i hokeiści.- Hmmmm, moja żona pochodzi z Nowego Targu!- Taaaak? A na jakiej gra pozycji?
W pewnym supermarkecie klient poprosił młodego sprzedawcę o półgłówkisałaty. Niestety chłopak zaczął odmawiać. Klient był nieugięty i bardzo napierał, więc sprzedawca poszedł na zaplecze zapytaćkierownika.Przychodzi i mówi:- Panie kierowniku jakiś palant chce kupić pół główki sałaty.W tym momencie obejrzał się, a za nim stoi klient i patrzy na niego,więc szybko dodaje:- A ten miły pan reflektuje na drugie pół główki!Kierownik się zgodził, ale potem poszedł do sprzedawcy i mówi:- Chłopcze mogłeś mieć niezłe kłopoty dzisiaj, ale wykazałeś sięopanowaniem i refleksem, potrzebujemy takich ludzi w naszej firmie.Skąd pochodzisz chłopcze?- Z Nowego Targu proszę pana- A dlaczego stamtąd wyjechałeś?- Wie pan, to miasto bez przyszłości, same dziwki i hokeiści.- Hmmmm, moja żona pochodzi z Nowego Targu!- Taaaak? A na jakiej gra pozycji?
- AdminMZ
- administrator taktyczny/moderator
- Posty: 868
- Rejestracja: 25. wrz. 2014, 13:38
Re: Humor słowny i scenki z życia
Nie udzielam się zbyt często w tej części forum Obud, ale ten dowcip mnie naprawdę rozbawił
- Załączniki
-
- dowcip.jpg (73.83 KiB) Przeglądany 70817 razy
- Krzysztof C
- Posty: 213
- Rejestracja: 01. paź. 2014, 12:20
Re: Humor słowny i scenki z życia
Stały sobie w parku dwa posągi, naga kobieta i nagi mężczyzna. Ustawiono je tak, że patrzyły na siebie wzrokiem, w którym można było odczytać nutę pożądania.
I stały tak lata i dziesięciolecia całe i w upał i w słotę, pod deszczem i w słońcu, pod opadającymi jesiennymi liśćmi i wśród wiosennych tulipanów.
Aż pewnego dnia zjawił się w parku dobry anioł, spojrzał na posągi i powiedział:
- Za to, że tak dzielnie przez całe lata w tym parku stoicie, ożywię was na pół godziny, będziecie mogli zejść z cokołu i zrobić, czego tylko zapragniecie.
Cud się dokonał.
Posągi zeszły z cokołu, chwyciły się za ręce i czym prędzej pobiegły w pobliskie krzaki, z których wkrótce zaczęły dobiegać pomruki i okrzyki rozkoszy.
Wreszcie z krzaków ponownie wynurzyła się para posągów:
- Ach, jak cudownie było... - rzekła kobieta.
- Tak, doprawdy to wspaniałe - rzekł mężczyzna.
Obserwujący ich z uśmiechem anioł zauważył:
- Słuchajcie, minęło dopiero piętnaście minut, macie do dyspozycji jeszcze drugie tyle!
- To co, wracamy w krzaki? - zapytał mężczyzna.
- Tak, tak, musimy koniecznie to powtórzyć! - odparła kobieta.
- No dobrze, ale tym razem to Ty trzymasz gołębia, a ja mu będę srać na głowę!
I stały tak lata i dziesięciolecia całe i w upał i w słotę, pod deszczem i w słońcu, pod opadającymi jesiennymi liśćmi i wśród wiosennych tulipanów.
Aż pewnego dnia zjawił się w parku dobry anioł, spojrzał na posągi i powiedział:
- Za to, że tak dzielnie przez całe lata w tym parku stoicie, ożywię was na pół godziny, będziecie mogli zejść z cokołu i zrobić, czego tylko zapragniecie.
Cud się dokonał.
Posągi zeszły z cokołu, chwyciły się za ręce i czym prędzej pobiegły w pobliskie krzaki, z których wkrótce zaczęły dobiegać pomruki i okrzyki rozkoszy.
Wreszcie z krzaków ponownie wynurzyła się para posągów:
- Ach, jak cudownie było... - rzekła kobieta.
- Tak, doprawdy to wspaniałe - rzekł mężczyzna.
Obserwujący ich z uśmiechem anioł zauważył:
- Słuchajcie, minęło dopiero piętnaście minut, macie do dyspozycji jeszcze drugie tyle!
- To co, wracamy w krzaki? - zapytał mężczyzna.
- Tak, tak, musimy koniecznie to powtórzyć! - odparła kobieta.
- No dobrze, ale tym razem to Ty trzymasz gołębia, a ja mu będę srać na głowę!
- UFO
- Posty: 149
- Rejestracja: 08. sty. 2015, 12:24
Re: Humor słowny i scenki z życia
Szedł facet ulicą i zobaczył nowy sklep.
Myśli sobie - wpadnę.
Wita go miły, uśmiechnięty sprzedawca:
- Dzień dobry, w czym możemy panu pomóc, co chciałby pan kupić?
Facet się zastanowił i mówi:
- Rękawiczki.
- To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
- Potrzebuję rękawiczki.
- Zimowe czy letnie?
- Zimowe.
- To proszę przejść do następnego działu.
Facet poszedł:
- Dzień dobry, potrzebuję zimowe rękawiczki.
- Skórzane czy nie?
- Skórzane.
- To proszę podejść do działu następnego.
Facet poddenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
- Chcę kupić zimowe, skórzane rękawiczki.
- Z klamerką czy bez?
- Z klamerką.
- Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet już wkurzony, ale idzie nic nie mówiąc:
- Potrzebuję rękawiczki, zimowe, skórzane, z klamerką.
- Klamerka na zatrzask czy na rzepy?
- Na rzepy.
- Zapraszam do działu naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
- Proszę przestać nade mną się znęcać, dajcie mi rękawiczki i pójdę sobie!
- Proszę pana, proszę nabrać cierpliwości, chcemy panu sprzedać dokładnie takie, jakie pan potrzebuje.
Facet idzie dalej:
- Proszę o rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerką na rzepy.
- A jaki kolor?
Aż tu nagle otwierają się drzwi do sklepu, wchodzi klient z sedesem świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury, niesie go na wyciągniętych rękach, podchodzi do lady i krzyczy:
- Taki mam sedes, taką glazurę, d*pę Wam wczoraj pokazałem, dajcie mi papier toaletowy!
Myśli sobie - wpadnę.
Wita go miły, uśmiechnięty sprzedawca:
- Dzień dobry, w czym możemy panu pomóc, co chciałby pan kupić?
Facet się zastanowił i mówi:
- Rękawiczki.
- To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
- Potrzebuję rękawiczki.
- Zimowe czy letnie?
- Zimowe.
- To proszę przejść do następnego działu.
Facet poszedł:
- Dzień dobry, potrzebuję zimowe rękawiczki.
- Skórzane czy nie?
- Skórzane.
- To proszę podejść do działu następnego.
Facet poddenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
- Chcę kupić zimowe, skórzane rękawiczki.
- Z klamerką czy bez?
- Z klamerką.
- Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet już wkurzony, ale idzie nic nie mówiąc:
- Potrzebuję rękawiczki, zimowe, skórzane, z klamerką.
- Klamerka na zatrzask czy na rzepy?
- Na rzepy.
- Zapraszam do działu naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
- Proszę przestać nade mną się znęcać, dajcie mi rękawiczki i pójdę sobie!
- Proszę pana, proszę nabrać cierpliwości, chcemy panu sprzedać dokładnie takie, jakie pan potrzebuje.
Facet idzie dalej:
- Proszę o rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerką na rzepy.
- A jaki kolor?
Aż tu nagle otwierają się drzwi do sklepu, wchodzi klient z sedesem świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury, niesie go na wyciągniętych rękach, podchodzi do lady i krzyczy:
- Taki mam sedes, taką glazurę, d*pę Wam wczoraj pokazałem, dajcie mi papier toaletowy!
- ROMCIO
- Posty: 211
- Rejestracja: 25. wrz. 2014, 17:23
Re: Humor słowny i scenki z życia
Przychodzi baba do apteki i mówi do aptekarza, że chce kupić arszenik.
- Po co pani arszenik? - pyta aptekarz.
- Chcę otruć mojego męża, który mnie zdradza.
- Droga pani, nie mogę pani sprzedać arszeniku, aby pani zabiła męża, nawet w przypadku gdy sypia z inną kobietą.
Na to kobieta wyciąga zdjęcie, na którym jej mąż kocha się z żoną aptekarza.
- Oooo! - mówi aptekarz - Nie wiedziałem, że ma pani receptę!
- Po co pani arszenik? - pyta aptekarz.
- Chcę otruć mojego męża, który mnie zdradza.
- Droga pani, nie mogę pani sprzedać arszeniku, aby pani zabiła męża, nawet w przypadku gdy sypia z inną kobietą.
Na to kobieta wyciąga zdjęcie, na którym jej mąż kocha się z żoną aptekarza.
- Oooo! - mówi aptekarz - Nie wiedziałem, że ma pani receptę!
- UFO
- Posty: 149
- Rejestracja: 08. sty. 2015, 12:24
Re: Humor słowny i scenki z życia
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, mam problem, że kiedy śpię to chrapię. Co mam zrobić?
- Niech pan zaśnie przy otwartym oknie, to przejdzie.
Na następny dzień facet znowu przychodzi do lekarza, a lekarz mówi:
- I co? Chrapanie zniknęło?
- Chrapanie nie, ale zniknął TV, MP3, mikrofala i DVD.
- Panie doktorze, mam problem, że kiedy śpię to chrapię. Co mam zrobić?
- Niech pan zaśnie przy otwartym oknie, to przejdzie.
Na następny dzień facet znowu przychodzi do lekarza, a lekarz mówi:
- I co? Chrapanie zniknęło?
- Chrapanie nie, ale zniknął TV, MP3, mikrofala i DVD.
- POCIEch
- Posty: 201
- Rejestracja: 19. gru. 2014, 13:43
- Lokalizacja: Raz tu, raz tam
Re: Humor słowny i scenki z życia
Jasio wrócił ze szkoły i ojciec pyta go jak poszło.
- Z matematyki dostałem piątkę i raz w mordę.
- A za co?
- Pani pyta: "Ile to jest 6 razy 4". No to powiedziałem, że 24. I dostałem piątkę. A później mnie zapytała "ile to jest 4 razy 6".
- A dyć to jeden ch*j - mówi ojciec.
- No właśnie, tak samo jej powiedziałem !
---------------------------------------------------------------------
Jasio idzie z mamą do sklepu. Przed sklepem
widzi pijaka z krzywymi nogami. I głośno mówi do mamy:
- Mamo, ale ten pan ma krzywe nogi!
- Jasiu, ale tak nie wolno! Możesz tego pana obrazić!
Następnego dnia Jasio znowu idzie z mamą do sklepu, widzi tego samego faceta z krzywymi nogami i głośno mówi:
- Ale ten pan ma krzywe nogi!
Wtedy mama już straciła cierpliwość i mówi do Jasia:
- Jasiu, ile mam ci powtarzać że tak nie wolno! Za karę będziesz siedzieć w domu i nie wyjdziesz dopóki nie przeczytasz Szekspira.
Po trzech miesiącach Jasio znowu idzie z mamą do sklepu i widząc faceta z krzywymi nogami mówi:
- Cóż to za moda nastała w tych czasach, żeby jaja swe nosić w nawiasach.
- Z matematyki dostałem piątkę i raz w mordę.
- A za co?
- Pani pyta: "Ile to jest 6 razy 4". No to powiedziałem, że 24. I dostałem piątkę. A później mnie zapytała "ile to jest 4 razy 6".
- A dyć to jeden ch*j - mówi ojciec.
- No właśnie, tak samo jej powiedziałem !
---------------------------------------------------------------------
Jasio idzie z mamą do sklepu. Przed sklepem
widzi pijaka z krzywymi nogami. I głośno mówi do mamy:
- Mamo, ale ten pan ma krzywe nogi!
- Jasiu, ale tak nie wolno! Możesz tego pana obrazić!
Następnego dnia Jasio znowu idzie z mamą do sklepu, widzi tego samego faceta z krzywymi nogami i głośno mówi:
- Ale ten pan ma krzywe nogi!
Wtedy mama już straciła cierpliwość i mówi do Jasia:
- Jasiu, ile mam ci powtarzać że tak nie wolno! Za karę będziesz siedzieć w domu i nie wyjdziesz dopóki nie przeczytasz Szekspira.
Po trzech miesiącach Jasio znowu idzie z mamą do sklepu i widząc faceta z krzywymi nogami mówi:
- Cóż to za moda nastała w tych czasach, żeby jaja swe nosić w nawiasach.
Wróć do Humor w różnych postaciach
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości